Hellboy. Tom 2

05/04/2018 § Dodaj komentarz

Ulubione szorty z Piekielnym

No cóż, seria po prostu nabiera na wyrazie w krótkich formach. Tak poniekąd uważa jej autor, wielu jego współpracowników, fanów, tak też uważam i ja. Początek zainteresował mnie mieszanką pulpy, Lovecrafta i podań, doprawioną oryginalną kreską, ale nie uważałem się jeszcze za fana. Za to krótkie formy, wydane u nas tuż potem, spowodowały, że pokochałem ten świat i tych bohaterów.

Drugi tom to zbiorcze wydanie dwóch antologii krótszych opowiadań z początkowego okresu Hellboya: Spętanej trumny i Prawej ręki zniszczenia. Właśnie w tych historiach, zwłaszcza w tytułowych opowieściach, wykuwane są zręby przyszłej mitologii, która poprowadzi go w stronę piekieł. Jednocześnie nie ma tu szarży, przyciężkich i gęstych klimatów, obsesji na punkcie uzupełniania mini-serii krótkimi formami. Większość z tych opowieści to samodzielne historie, które bronią się w oderwaniu od całości.

Zbiór to w większości moje ulubione szorty z Piekielnym. Całość otwierają wybitne, humorystyczne Placuszki z młodziutkim Hellboyem, który jak wiadomo jest po prostu słodziakiem. Jest tu kapitalny Wisielec, czy moje świetne, nastrojowe Wilki ze Świętego Augusta. W tych historiach Mignola odpuszcza sobie zwykle faszystów i stwory z mitologii Cthulhu, zamiast tego penetrując lokalne wierzenia (rozwinięcie historii Baby Jagi czy duchy z Japonii), albo bawiąc się klasyką horroru. Prawie kolos to odwołania do historii Frankensteina, Warkołak to gotycka opowieść z wampirami, a wspomniane wilki to równie gotycka opowieść o nawiedzonym miasteczku, z jednym z najbardziej upiornie działających kadrów, jakie Mignola narysował. Oczywiście jest tu i groza, i pranie po pyskach, one linery, ale i jak zawsze zapadające się podłogi.

Wszystkie historie to popis wirtuozerii autora, jako scenarzysty, narratora i rysownika, bo nie zapominajmy że nie zawsze musi się to łączyć. Dobra historia i warsztat rysunkowy to jedno, ale Mignola wie też jak opowiadać, by osiągnąć swój efekt. Odpowiednio buduje nastrój, utrzymuje pewien rytm, czasem nabijając go zdawkowymi dialogami, innym razem budując historię pierwszoosobową narracją w ramkach, dorabiając do niej na zasadzie kontrapunktu kadry skupione na detalu. Te kadry odchodzące w bok, by skupić się na niesymetrycznie ukazanej płaskorzeźbie, czy fragmencie twarzy, to jego znaki rozpoznawcze, nieodłączne w komponowaniu oryginalnych plansz, wypełnionych oczywiście gęstą czernią, kontrastami i świetnym rysunkiem.

Omawiana odsłona to tak naprawdę tom, od którego można zaczynać przygodę, a który na pewno docenią też ci, którzy już tom pierwszy przerobili. Klasyka i mistrzostwo, w dodatku wzbogacone o odautorskie komentarze i szkicownik.

Nie warto, a trzeba!

EDIT: Hellboy Library Edition to w oryginale łącznie 7 tomów: 6 numerowanych plus dodatkowy In Hell. I pewnie właśnie tyle albumów doczekamy się na naszym rynku.

Mike Mignola & John Byrne (sc.), Mike Mignola (rys.), „Hellboy. Tom 2”, tłum. Miłosz Brzeziński & Maciej Drewnowski, Klub Świata Komiksu – 1287, Wydawnictwo Egmont Polska Sp. z o.o., Warszawa 2018.

[autor: Przemysław Pawełek]

 {komiks można kupić tu: klik! klik!}

Tagged: , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , ,

Dodaj komentarz

What’s this?

You are currently reading Hellboy. Tom 2 at Kopiec Kreta.

meta