Spider-Man: Władza

13/07/2017 § Dodaj komentarz

  Starość Pajęczaka

Ilustracja zamieszczona na okładce albumu Spider-Man: Władza jest niezwykle sugestywna. Widzimy na niej tytułowego bohatera w bardzo zniszczonym stroju, który kurczowo ściska nagrobek żony Mary Jane Watson-Parker. Wyglada na to, że ktoś mu nieźle przyłożył. Ujęcie można również interpretować inaczej. Pająkowi grozi utonięcie w czarnej mazi, która zajęła już całą wolną przestrzeń. Próbuje nie poddać się fali i ostatkiem sił stara się utrzymać się na powierzchni. W tym wypadku płyta pełni rolę tratwy ratunkowej.

Ostatecznie, niezależnie od tego jak zinterpretujemy ukazaną scenę, możemy być pewni, że Spider-Man cierpi, bo spotkało go coś złego. Odczucia patrzącego korespondują z wypowiedzią rysownika: „(…) później do ilustracji dodałem ból. Zauważcie, że treścią okładek, które trafiły do druku, jest cierpienie – albo psychiczne, albo emocjonalne”. I rzeczywiście, ciężko się nie zgodzić z Kaare Andrewsem. Czteroczęściowa mini-seria ma bardzo przejmujące okładki. Ilustracje wewnątrz wypadają mniej atrakcyjnie. Rysunek jest „kanciasty” i szarpany. Płasko nałożone kolory oraz komputerowa obróbka wizualnych dodatków (np. deszczu) nie przypadły mi do gustu.

Zamysł fabularny jest skądinąd znany, jednak realizacja jest na tyle atrakcyjna, że warto po album sięgnąć. Rzecz mimowolnie kojarzy się produkcjami Franka Millera o podstarzałym Batmanie, który powraca po latach i wespół z bandą młodzików walczy o leprze jutro Gotham City. Tak na marginesie nawet jedna z postaci występujących we Władzy ma na imię Miller. Zresztą można wyprowadzić dużo więcej analogii między obiema pozycjami. Dla wprawnego czytelnika, który ma za sobą lekturę Roku pierwszego oraz Powrotu Mrocznego Rycerza, wskazanie podobieństw nie będzie stanowiło żadnego problemu.

W pierwszych scenach recenzowanego komiksu widzimy starszego pana w białej koszuli, pod szyją ma czerwoną muszkę, nosi okulary i ma ładnie przystrzyżoną siwą brodą. Mężczyzna pracuje w kwiaciarni, ale źle zrealizował zamówienie i właśnie zostaje zwolniony. Tak, to Peter Parker. Tylko starszy o trzydzieści lat. Nadal mieszka w Nowym Jorku, ale jest już na superbohaterskiej emeryturze. Strój Pajęczaka dawno temu pochował w grobie żony. Umyślnie „zapomniał” o swojej heroicznej przeszłości, ponieważ jest przekonany, że to jego osoba spowodowała śmierć Mary Jane. Oczywiście, nie potrafi sobie tego wybaczyć, żyje w ciągłym przytłaczający poczuciu winy. Scenarzysta wyjątkowo przekonująco ukazał portret psychologiczny postaci.

Parkera odnajduje równie stary i lekko zbzikowany J. Jonah Jameson. Były wydawca jest świecie przekonany, że uda mu się zmobilizować Spider-Mana do ostatniej walki. Czy faktycznie staruszek podejmie wyzwanie? Czy założy maskę? Na czyją pomoc może liczyć? I z kim przyjdzie mu się zmierzyć? Czy sobie wybaczy i zaakceptuje, że M. J. zmarła? Odpowiedzi na powyższe pytania poznają ci, którzy po album sięgną – do czego szczerze namawiam.

Kaare Andrews (sc.), Kaare Andrews & Jose Villarubia (rys.), „Spider-Man: Władza”, tłum. Tomasz Sidorkiewicz, Mucha Comics, Warszawa 2017.

[scenariusz: 4, rysunki: 3, kolory/cienie: 2+]

{komiks można kupić tu: klik! klik!}

gildiaRecenzja napisana dla serwisu Gildia Komiksu, klikać :tu: tak! :tu:

Tagged: , , , , , , , , , , , , , ,

Dodaj komentarz

What’s this?

You are currently reading Spider-Man: Władza at Kopiec Kreta.

meta