Briggs Land #1: Kobieca ręka

10/04/2018 § Dodaj komentarz

Ameryka Trumpa w komiksie

Od czasu amerykańskiej kampanii wyborczej regularnie mówi się o „Ameryce Trumpa”, alt-prawicy, amerykańskich fundamentalistach i białej hołocie, która miała swoimi głosami wybrać obecnego prezydenta USA (jak było – nie będę drążył). Briggs Land trafia na nasz rynek w dobrym momencie . Relacje USA z resztą świata są coraz bardziej napięte…

Brian Wood zaprasza czytelnika na wycieczkę na północ stanu Nowy York, gdzie lokalna społeczność żyje na własnych warunkach. Od czasu nieudanej próby zamachu na prezydenta głowa rodu Briggsów (rasista, seksista, tyran, można wymieniać długo) siedzi w pace. Rodzinnego „interesu” doglądała jego usłużna żona, ale jej cierpliwość właśnie się skończyła. Grace Briggs postanawia przejąć kontrolę nad państwem w państwie, odciąć się od swojego osadzonego w pierdlu męża i zatroszczyć się o swojaków. Nie będzie prosto ani lekko, bo w tym środowisku kobieta z zasady nie ma silnej pozycji. Jej rolą jest słuchać męża. Grace ma jednak twardy charakter, bo minione lata ją zahartowały. Czeka ją trudna rozgrywka o utrzymanie się przy sterze, której na pewno nie ułatwią kręcący się w okolicy agenci FBI.

Komiks Wooda ma w sobie sporo ze Skalpu (klik! klik!), choć na pewno brak tu finezji Aarona. To lokalny, współczesny western, ale dziejący się nie wśród Indian, a wśród tych „prawdziwych Amerykanów”. Ci ludzie to sól tej ziemi, obwieszeni bronią i walczący o swoje prawo do samostanowienia, w prostej linii są kontynuatorami postaw pierwszych amerykańskich osadników sprzed czasu uformowania się współczesnej amerykańskiej państwowości. Jednocześnie specyficzne realia rodzinne powodują, że mamy do czynienia niemal z szekspirowskim dramatem o wyrzeczeniach i wyzwaniach związanych z rodzinnym przewrotem i przejęciem władzy.

Strona wizualna sprawdza się głównie jako nośnik historii, bo nie ma tu za bardzo na czym oka zawiesić. Ot, sprawny i realistyczny rysunek. Zwykle – choć nie zawsze – się broni. Kolory też spełniają swoją rolę, choć niczym szczególnym się nie wyróżniają. Kadrowanie zapewnia właściwy rytm historii, ale wątpliwości budzi u mnie kompozycja plansz.

Pisarz odnosi się w Briggs Land nie tyle do dzisiejszych amerykańskich kontekstów, co raczej do kontekstów, o których sporo się mówi w kontekście zmian, jakim ulega od jakiegoś czasu Ameryka. To aktualna i budząca ciekawość historia, choć nie jest ona jakoś szczególnie elektryzująca. Lubicie współczesne westerny? Ciekawi was zacięcie społeczne? Tak? Dlatego to może być komiks dla Was, choć (jak to zwykle bywa) po pierwszym tomie trudno określić, czy historia utrzyma poziom i nie roztopi się w banale. Na razie jestem umiarkowanie, ale jednak zaciekawiony.

Brian Wood (sc.), Mack Chater (rys.), „Briggs Land #1: Kobieca ręka”, przeł. Maria Jaszczurowska, Klub Świata Komiksu – 1301, Wydawnictwo Egmont Polska Sp. z o.o., Warszawa 2018.

[autor: Przemysław Pawełek]

  {komiks można kupić tu: klik! klik!}

Tagged: , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , ,

Dodaj komentarz

What’s this?

You are currently reading Briggs Land #1: Kobieca ręka at Kopiec Kreta.

meta