Bezwstydny Mortdecai & Luke Pearson
31/01/2015 § 2 Komentarze
Dziś, gdy byłem w księgarni w oczy rzuciła mi się okładka książki Nie wymachuj mi tym gnatem. Dłuższa chwilę jej się przyglądałem, miałem wrażenie, że jest w niej coś znajomego. Nie fragment mężczyzny, który siedzi w głębokim fotelu, już prędzej przeciwległa część ilustracji: ptaszek w klatce i dwa rzędy butelek, a także podłoga i ściana z oknem. I, oczywiście, kolory.
Ale to zrozumiałem potem, gdy już odkryłem, że autorem ilustracji na okładce powieści Kyrila Bonfiglioli jest nie kto inny, jak Luke Pearson. Wówczas stało się jasne, dlaczego intuicyjnie wyczuwałem, że znam rysownika odpowiedzialnego za oprawę graficzną.
Pearsona nie trzeba specjalnie przedstawiać. W naszym kraju ukazały się dotychczas trzy jego albumy: Hilda i Troll, Hilda i Nocny Olbrzym oraz Hilda i Ptasia Parada, być może w tym roku pojawi się jeszcze czwarty album z tej serii – Hilda and the Black Hound. Nie powiem, było by miło. Angielski autor ma na swoim koncie także: Everything We Miss. A aktualnie trwa jego przygoda z serialem animowanym Adventure Time.
Wydanie w Polsce powieści Nie wymachuj… nierozerwalnie wiąże się z filmem Bezwstydny Mortdecai, który jest ekranizacją powieści Bonfigliolego. W szalonej komedii grają m.in. Johnny Depp oraz Gwyneth Paltrow. Nie miałem okazji ani czytać ani czytać książki, ani oglądać filmu. Obie produkcje zbierają niezbyt pozytywne recenzje, ale już prędzej przeczytam kryminał. Chociaż istnieje niebezpieczeństwo, że wydawnictwo Czarna Owca nie wyda kolejnych książek z cyklu.
Poniżej prezentuje oryginalne okładki Pearsona do pozostałych książek Bonfigliolego.
(Proszę pamiętać, że wystarczy kliknąć na ilustrację, a otworzy się we większej rozdzielczości).
Jeśli kogoś zainteresował wpis o komiksiarzach projektujących okładki i ilustracje na nie, to polecam jeszcze zapoznać się z notką o książce Seria niewłaściwych pytań #1: Kto to być może o tej porze? Lemony’ego Snicketa, do której oprawę graficzną przygotował Seth: klik! klik!
Hilda i Troll
30/12/2013 § 1 komentarz
Ostatnimi czasy, głównie za sprawą dwóch wydawnictw komiksowych, Centrali i Kultury Gniewu, rodzice świadomie wybierający swym pociechom komiksowe lektury, nie mogą narzekać na ubogą ofertę. Oba wydawnictwa, a w zasadzie ich imprinty, Centralka i Krótkie Gatki, prześcigają się w walce o klienta, prezentując coraz to ciekawsze, a nieraz wręcz zaskakujące pozycje.
Hilda i Troll Luke’a Pearsona to kolejna interesująca propozycja dla najmłodszych wielbicieli historii obrazkowych, która została przygotowana przez Centralkę, imprint poznańskiego wydawnictwa Centrala.
Mała Hilda jest wesołą i rezolutną dziewczynką, prawdziwą poszukiwaczką przygód. W swych wyprawach dzielnie towarzyszy jej mały „reniferek”, Niko. Tej dwójce nie straszna jest zła pogoda czy samotna noc pod namiotem. Żądna przygód dziewczynka nie przepuści żadnej okazji, aby przeżyć kolejny interesujący dzień. A dalekie wyprawy ze szkicownikiem zawsze obfitują w ciekawe przeżycia. Takie chociażby jak spotkanie oko w oko z ogromnym trollem. Hilda na szczęście, oprócz ciekawskiej, jest także mądrą dziewczynką i doskonale wie jak radzić sobie podczas takich spotkań. No właśnie, tylko czy aby na pewno?
Każdy z komiksów przeznaczonych dla dzieci, wypuszczonych spod skrzydeł Centrali, stara się przekazywać najmłodszym pewne wartości. Poprzednie publikacje poruszały w przystępny i nienachalny sposób tak trudne tematy jak samotność (Pustelnik Martina Ernstsen; recenzję czytaj tu: klik! klik!), czy matczyna miłość (Tej nocy dzika paprotka Marzeny Sowy i Bereniki Kołomyckiej; recenzję czytaj tu: klik! klik!). Nie inaczej jest w przypadku Hildy i Trolla. Pod pozorem sympatycznej historyjki autor komiksu przemyca opowieść o niezrozumieniu innego człowieka i wyobcowaniu. Tajemniczy i nielubiany przez główną bohaterkę Drewniak, okazuje się miłym stworzonkiem szukającym towarzystwa. Straszny troll natomiast wcale taki straszny nie jest, a co więcej, to on najczęściej cierpi z rąk człowieka, a nie na odwrót. Wszystkie te prawdy są bardzo zgrabnie wplecione w fabułę, nie wywołując wrażenia sztuczności.
Jedynym minusem jest to, że komiks kończy się zbyt szybko. I piszę to całkowicie poważnie. Pearson w tak krótkim albumie starał się pomieścić zbyt dużo wątków (noc w namiocie, wątek Drewniaka i główna historia o trollu) i momentami widać, że przydałoby się gdzieś wcisnąć jeszcze planszę czy dwie, tak aby cały komiks nabrał więcej spójności.
Cartoonowy styl rysunków autora sprawia, że komiks ogląda się go z prawdziwą przyjemnością, a przy okazji styl ilustracji jest przystępny dla dziecka. Piękne, duże rysunki (zasługa również ogromnego formatu albumu), narysowane są płynną, miłą dla oka kreską. Przy okazji dość dynamiczne kadrowanie nie pozwala dziecku się nudzić.
Hilda i Troll Luke’a Pearsona jest kolejnym świetnym komiksem przeznaczonym dla dzieciaków. Urzekająca przede wszystkim pięknymi, lekko zakręconymi rysunkami historia, nie dość, że bawi, to w dodatku uczy. Świetnie przygotowany pod względem edytorskim album, którym nie tylko dzieci mogą się zaczytywać. Tym bardziej, że opowieść o trollu jest dopiero pierwszym tomem. Kolejny, który nosi tytuł Hilda i Nocny Olbrzym, ukazał się w grudniu (sprawdź!).
Luke Pearson (scenariusz & rysunki), „Hilda i Troll”, tłum. Hubert Brychczyński, Seria: Centralka – komiksy dla dzieci mądrych rodziców, Centrala – Mądre komiksy, Poznań 2013.
[autor: Karol Sus]
{komiks można kupić :tu:}
Recenzja napisana dla serwisu qfant.pl, by przeczytać, należy kliknąć :tu: tak! :tu: