Fistaszki zebrane. 1981-1982

12/06/2017 § 1 komentarz

Jakim gatunkiem ptaka jest Woodstock?

Od prawie trzech lat większość wolnego czasu spędzam na obserwowaniu ptaków. Biegam z lornetką po łąkach, łęgach, lasach, krzakach, plażach, halach i polach. Właściwie ptaków wypatruję wszędzie, nawet na cmentarzu czy dworcowym peronie. Rację ma Stanisław Łubieński, który w książce 12 srok za ogon dowodzi dowodzi, że być ptasiarzem to właściwie cierpieć na egzotyczną chorobę (Birding Compulsive Disorder). W moim wypadku sprawa jest dość poważna, gdyż dotyczy także „obserwowania” ptaków (tj. śledzeniu ornitologicznych tropów) w czytanych książkach, komiksach i picturebookach. I właśnie nad jednym takim tropem chciałbym się na chwilę pochylić.

Kilka dni temu przeczytałem kolejny tom Fistaszków zebranych, już szesnasty. Jak dobrze wiemy, jednym z bohaterów komiksu Schulza jest Woodstock, który jest małym ptakiem. Co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Tylko do jakiego należy gatunku? Oto jest pytanie! Intrygujące, nawet bardzo. Zresztą sprawą zajmował się i Snoopy, który w poprzedniej odsłonie serii próbował rozgryźć do jakiego gatunku ptaków zalicza się jego przyjaciel. Rozumny beagle podszedł do sprawy poważnie. Jego robota polegała na wykluczaniu kolejnych gatunków, do których Woodstock z jakiś konkretnych powodów nie przynależy.

Udało mu się ustalić, że nasz bohater nie jest ani pipilem rudobocznym, ani kukawikiem żółtodziobym, ani berniklą kanadyjską (bo nie lubi hokeja), ani gajówką, ani kardynałem szkarłatnym, ani gągołkiem, ani lodówką, ani sępikiem różogłowym, ani lasówką nadwodną, ani bielikiem amerykańskim, ani jaskółką, ani gołębiem, ani krogulcem, ani przedrzeźniaczem. Nie jest przepiórką, bo nie rozumie, dlaczego najpierw biegną i uciekają, a do lotu wzbijają się dopiero w ostatniej chwili. Ostatecznie Snoopy stwierdza: „Poddaję się! Nie wiem, jakim gatunkiem ptaka jesteś! Jeśli o mnie chodzi, możesz być nawet kaczką!”. W tym miejscu ptaszek uderza w płacz, dlatego pies mówi: „Wybacz, mały przyjacielu… Poniosło mnie… Nie jesteś kaczką”.

Dobrze, spróbujmy inaczej. Może gdy bliżej przyjrzymy się biotopowi, płochliwości, zachowaniom godowym, wielkości, kolorowi, budowie ciała, posłuchamy piosenki czy zwrócimy większą uwagę na lot i sposób poruszania się, to uda nam się poprawnie oznaczyć Woodstocka.

Wielkość około 10 centymetrów. Osiadły, nie odlatuje na zimę, bo pod piórkami nosi długą i ciepłą bieliznę. Gniazduje w pobliżu ludzkich osiedli. Preferuje przestrzenie zurbanizowane ze znikomą ilością drzew. Gniazdo duże, umieszczone około metra nad ziemią na szczycie samotnie stojącego drzewa lub krzaku. Strachliwy, ale nie boi się ludzi. Okresowo łączy się z Billem, Conradem, Olivierem i Harriet w niewielkie stado (tzw. ptasi zastęp skautów). Posiada kiepską orientację w terenie i całkowity brak umiejętności wyznaczania kierunku na podstawie słońca.

Podczas obserwacji w ternie uwagę przykuwają: małe skrzydła, bardzo duży dziób oraz permanentnie nastroszony czubek na ciemnieniu. Brak dymorfizmu płciowego. Głowa, płaszcz i skrzydła w jednolitym jasnożółtym, kanarkowym kolorze. Żeruje na ziemi, żywi się owadami i dżdżownicami (jego dochód netto, to „cztery robaki dziennie”), nie pogardzi nasionami, piankami znad ogniska czy okruszkiem chleba. Porusza się głównie chodząc po ziemi, lata niechętnie. Lot zdaje się trzepotliwy i niezborny. Nie siada na drutach telefonicznych. Nie boi się wody, dobrze nurkuje.

Śpiewa tylko raz dziennie – rano – z eksponowanego miejsca, piosenka prosta, monotonna: „czap, czap, czap” lub „tuut, tuut, tuut”. Wyjątkowo, gdy jest przestraszony: „tiit, tiit, tiit, fiuu, fiuu, fiuu, mlask, mlask, mlask”. Za to potrafi nieźle gwizdać. Śpiewa także podczas padającego deszczu. Zachowania godowe nie w pełni poznane. Większość czasu spędza samotnie. Okresowo łączy się w migrujące stado, które składa się z psiego przewodnika, jednej samicy i czterech samców (patrz: „ptasi zastęp skautów”). Wyraźne braki emocjonalne, chciałby znów spotkać mamę.

Hm… Na niewiele się zdało spisanie taksonu Woodstocka. Chyba nie jest możliwe poprawne oznaczenie. Muszę przyznać się do całkowitej porażki. Nic nie szkodzi, bo jak pewnego razu powiedział Snoopy do swego skrzydlatego przyjaciela: „Na świecie jest mnóstwo ludzi, którzy nie widzą kim ani czym są”.

Charles M. Schulz (sc. & rys.), „Fistaszki zebrane. 1981-1982”, przeł. Michał Rusinek, Nasza Księgarnia, Warszawa 2017.

{komiks można kupić tu: klik! klik!}

Tagged: , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , ,

§ 1 Responses to Fistaszki zebrane. 1981-1982

  • Celt Peadar pisze:

    Od zawsze lubiłem Snoopiego :) Za czasów mojego dzieciństwa, dotrzymywał dzieciakom towarzystwa w sali, gdzie zakładano gips, w moim starym szpitalu :)

    I też mnie zawsze ciekawił gatunek Woodstocka :)

Dodaj komentarz

What’s this?

You are currently reading Fistaszki zebrane. 1981-1982 at Kopiec Kreta.

meta