Mroczna Wieża #1-2: Narodziny rewolwerowca; Długa droga do domu

14/11/2013 § Dodaj komentarz

mroczna wieza 5Kilka dni temu ukazał się piąty komiksowy album z serii Mroczna Wieża. W związku z tym przez najbliższe trzy dni będę przypominał pierwsze cztery tomy. Recenzje zostały napisane przez Rafała Niemczyka. Zapraszam do lektury, dziś tekst, w którym Rafał przybliża dwa pierwsze albumy: Narodziny rewolwerowca i Długa droga do domu.

mroczna wieza 1Mroczna Wieża, siedmioksiąg Stephena Kinga przez samego uważany za opus magnum, zdobył sobie już na całym świecie odznaczenie dzieła kultowego. W zaawansowanych planach jest już adaptacja kinowa oraz wieloodcinkowy serial telewizyjny. Miliony fanów prześcigają się w tworzeniu scenariuszy, obsadzania głównych ról, przenoszenia na wizję uniwersum Mrocznej Wieży. By skrócić trochę to niecierpliwe oczekiwanie, Stephen King w porozumieniu z Wydawnictwem Marvel sięgnął po formę komiksu.


mroczna wieza 2Narodziny rewolwerowca i Długa droga do domu to dwa pierwsze tomy opowieści (z zaplanowanych ośmiu). Pojedynek z graficznym obrazem świata Rolanda, jego przyjaciół i wrogów wzięli na swoje barki Jae Lee i Richard Isanove. Scenariusz stworzył Peter David w towarzystwie z Robin Furth, oczywiście do jakiegoś stopnia pod bacznym okiem samego Stephena Kinga.
Od strony technicznej komiks jest wydany znakomicie. Solidna, przyjemna w dotyku twarda okładka, najwyższej klasy papier kredowy, porządne szycie. Rysunki w opinii wielu ekspertów zrobione świetnie, od siebie zaś dodam, że pozytywnie zaskoczyła mnie wizja postaci, zaproponowana przez kreatorów komiksu. Zarówno młody Roland, jak i jego ka-tet (Cuthbert, Alan), ojciec, matka, czarnoksiężnik Marten, Jeźdźcy Wielkiej Trumny, wiedźma Rhea czy zatrważający Karmazynowy Król. Wizualizacja wszystkich postaci w wielkim stopniu pokrywa się z obrazem, jaki tworzyłem sobie oczyma wyobraźni, gdy parę lat temu połykałem kolejne tomy cyklu Kinga. Kolory również robią wrażenie, pastelowe, wyraziste, zmieniające tonację wraz z biegiem akcji. mroczna 2
A czego mi zabrakło? Osobiście bardziej zaawansowanej wizji tła, przestrzeni rozciągających się przed i za bohaterami podczas ich wielkiej przygody. Dyskutując o tym motywie z kilkoma czytelnikami, obozy były prawie równo podzielone. Część czytelników broniła koncepcji rysowników, stawiając tezę (zresztą chyba słuszną), iż puste przestrzenie, emanujące „wielokolorami” są ukłonem w stronę samego autora, którego świat w dużej części taki właśnie był: tajemniczy, „niedopowiedziany”, złowrogi. Świat, „który poszedł naprzód”, a jednocześnie się cofał. Druga grupa odbiorców (w tym autor tej recenzji) uważała, że subtelne wtrącenie więcej ilości szczegółów, unaocznienie krain przemierzanych przez rewolwerowców, zrobiłaby temu dziełu bardzo dobrze. Puste przestrzenie robią piorunujące wrażenie upadającego świata. Pustka czasami przybiera jednak twarz albo maskę.
mroczna 3Warstwa fabularna koncentruje się wokół młodości Rolanda. Tylko pierwszy tom jest tutaj adaptacją prozy Kinga. Jest to czas kiedy Roland opuszcza Gilead jako pełnoprawny rewolwerowiec, po pokonaniu w pojedynku swego nauczyciela – Corta. Wraz z Alanem i Cuthbertem zostają wysłani z misją do baronii Mejis, gdzie Roland pozna kobietę swojego życia, a także stoczy walkę z wrogami oraz stawi czoła mocy potężnego kryształu – Grejpfruta. Zagłębianie się w tym momencie w fabułę jest o tyle bezcelowe, że wszyscy miłośnicy Mrocznej Wieży znają ją wszak na pamięć. A jednak w drugim tomie (i kolejnych) przyjdzie im przeżywać nową, nieznaną historię rewolwerowca i jego drużyny. Autorzy odkrywają bowiem przed nami fabułę, stworzoną specjalnie na potrzeby komiksu, choć oczywiście opartą na motywach i osi Świata Pośredniego. dluga-droga-do-domu-2
Peter David w komentarzu pod koniec Długiej drogi do domu odnosi się do krytyki, zasłyszanej tu i ówdzie, a która to krytyka zarzucała mu brak wyczucia przy tworzeniu dialogów, mało „kingowską” stylistykę, co miało wpłynąć na końcowy kształt dzieła. David odgryza się krytykom, pisząc, że „jeśli Steve [King – przyp. R.N.] aprobuje jego twórcze wysiłki, absolutnie nie obchodzi go, co inni mają do powiedzenia”. Może trochę dziwić ten ostry, polemiczny ton. Jestem jednak w stanie zrozumieć, iż presja milionów fanów, pod jaką znaleźli się autorzy komiksu, może przytłoczyć nawet najbardziej odpornych psychicznie. Wam, Drodzy Czytelnicy, pozostawiam ocenę ich pracy. Dodam na koniec, że pomimo kilku wcześniejszych uwag, każdy miłośnik Mrocznej Wieży powinien w kolekcji posiadać ten komiks. Stojący na półce poniżej siedmioksięgu Stephena Kinga.

W oczekiwaniu na kolejne tomy opowieści – miłych dni i przyjemnych nocy życzę!

Robin Furth (fabuła), Peter David (scen.), Richard Isanove & Jae Lee (rys.), „Mroczna Wieża {komiks} #1: Narodziny rewolwerowca”, przeł. Zbigniew A. Królicki, Wydawnictwo ALBATROS Andrzej Kuryłowicz, Warszawa 2012.
Robin Furth (fabuła), Peter David (scen.), Richard Isanove & Jae Lee (rys.), „Mroczna Wieża {komiks} #2: Długa droga do domu”, przeł. Zbigniew A. Królicki, Wydawnictwo ALBATROS Andrzej Kuryłowicz, Warszawa 2012.

[autor: Rafał Niemczyk]

{moja recenzja albumu trzeciego pt.: Zdrada do przeczytania :tu:}

narodziny-rewolwerowca-1

{cały komplet komiksów można kupić :tu:}

Tagged: , , , , , , , , , , ,

Dodaj komentarz

What’s this?

You are currently reading Mroczna Wieża #1-2: Narodziny rewolwerowca; Długa droga do domu at Kopiec Kreta.

meta