Bez końca

30/01/2013 § 5 Komentarzy


bez konca1. Nie wiem, co mnie podkusiło, aby z półki wyciągnąć album Bez końca. Przecież już go czytałem. Dawno temu, a jednak. Miałem do niego wrócić, nie wróciłem. Pamiętam tylko, że mi się podobał. Sięgam do notatnika, by sprawdzić, co wtedy o debiutanckiej książce Romana Lipczyńskiego i Paweła Garwola zanotowałem. Zapiski są fragmentaryczne, hasłowe, jak większość z tych pisanych na bieżąco podczas lektury lub zaraz po.
2. Marzec 2012: miejscami za dużo słów; narracja bez słów dałaby radę, udźwignęłaby akcję; 10 szortów, niektóre słabe Rękawiczki, Boski plan, Kamień filozoficzny; nie łączą się ze sobą; tym, co spaja, jest postać głównego bohatera – samotnego mężczyzny; kreskotok, pracochłonne wykonanie; ciekawy format.
3. Wczoraj planowałem przeczytać Bez końca kolejny raz. Otworzyłem. Dojechałem do strony 5 i utknąłem. Utknąłem na dłużej. Ponieważ musiałem wstać i wyciągnąć z półki inną książkę. Trochę trwało nim w końcu znalazłem małą książeczkę To nie jest fajka autorstwa Michela Foucaulta. Musiałem po nią sięgnąć, ponieważ panowie Lipczyński i Garwol umieścili na stronie 5, poniżej tytułu, transpozycję słynnego płótna Zdradliwość obrazów René Magritte’a, czyli słynną fajkę z równie słynnym, i brzemiennym dla malarstwa, podpisem.to nie jest fajka Autorzy parafrazują słowa Magritte i z „Ceci n’est pas une pipe”, robią „Ceci n’est pas un komix”, chociaż słowo „komix” nie funkcjonuje w języku francuskim.to nie jest komiks4. „Nic łatwiejszego niż dostrzec w narysowanej fajce fajkę, nic łatwiejszego niż podkreślić słowami – język nas do tego prowokuje – «ale fajkowa!» A jednak osobliwość tej ilustracji nie wynika ze «sprzeczności» miedzy obrazem a tekstem. Z prostego powodu: sprzeczność pojawia się tylko między dwiema wypowiedziami albo w obrębie jednej i tej samej wypowiedzi. Tu natomiast nie mam wątpliwości, że jest to jedna wypowiedź, która na dodatek nie może być sprzeczna, bo tematem zdania jest proste oznajmienie. Czy tylko dlatego fałszywe, że «referat» – bez wątpienia fajka – go nie potwierdza? (…)Mój Boże, rzec by można, jakie to wszystko trywialne – oznajmienie jest doskonale prawdziwe, ponieważ to zupełnie oczywiste, że rysunek przedstawiający fajkę sam nie jest fajką” (Michel Foucault, To nie jest fajka, przeł. Tadeusz Komendant, Wydawnictwo słowo/obraz terytoria, Gdańsk 1996, s.13).
5. Czy, gdy autorzy mówią: Czytelniku, to co trzymasz w ręku, nie jest komiksem (komixem), należy im wierzyć? Jak mocno? Może próbują mnie zwieść, odstawić na boczny tor, gdzieś do lasu, gdzie szyny już zarosły rdzą. Jednak zakładając, na chwilę, że mówią prawdę, to skoro „Bez końca” nie jest komiksem, to w takim razie czym jest? Z pewnością jest książką, jest rzeczą, jest przedmiotem. Przedmiotem użytkowym, bo czemuś służy. Do czytania? Do oglądania? Z pomocą przychodzi Foucault. On w swoim eseju o obrazie Magritte’a wprowadza pojęcie „kaligramu”, który „wykorzystuje tę właściwość liter, że mają one znaczenie i jako elementy linearne, które można rozmieszczać w przestrzeni, i jako znaki, które należy rozwijać zgodnie z kierunkiem następstwa substancji dźwiękowej. Znak, litera pozwala utrwalić słowo; linia z kolei pozwala przedstawiać. Kto wie zatem, czy kaligram nie próbuje unieważniać ludycznie najstarszych opozycji naszej alfabetycznej cywilizacji: pokazywać i nazywać, obrazować i mówić, odtwarzać i wypowiadać, imitować i oznaczać, patrzeć i czytać” (s. 16, podkreślenie moje). kaligram Apolinnaire’a6. Ten fragment książki To nie jest fajka bardzo mnie zaintrygował. Z jednej strony mamy litery, słowa a z drugiej znak graficzny. Kaligramy funkcjonują przede wszystkim w poezji. Bardziej nadają się do oglądania niż czytania. Oczywiście, można także przeczytać, jednakże przy czytaniu na głos sprawiają wiele trudności, a „kształt” rozpada się na pojedyncze słowa, zdania. Tekst jest niezależny od tego, co nazywa. W tym miejscu przychodzi mi do głowy pytanie: Czy czasem komiks nie jest kaligramem?
7. Możliwe jest inne, prostsze wytłumaczenie, skoro autorzy nie funkcjonują w światku komiksowym, są z zewnątrz, to poprzez rysunek na stronie 5 tym bardziej umieszczają się poza społecznością ‘komiksiarzy’. Możliwe jest również, że autorzy podsuwają wytrych: odwołanie do surrealizmu. Dzięki niemu łatwiej czyta się Bez końca.

Roman Lipczyński (scenariusz), Paweł Garwol (rysunki), „Bez końca”, kultura gniewu, Warszawa 2012.


[scenariusz: 3+, rysunki: 4, kolory/cienie: 4+]

plansza{komiks można kupić :tu:}

Where Am I?

You are currently browsing entries tagged with Ceci n’est pas une pipe at Kopiec Kreta.