Smerfy #25: Dzieciak u Smerfów
06/08/2016 § Dodaj komentarz
Papa Smerf i sekciarskie zabiegi socjotechniczne
Niezmiennie cieszy mnie fakt, że oficyna Egmont Polska regularnie publikuje kolejne komiksowe albumy z udziałem niebieskich skrzatów. Na przestrzeni ostatnich dwunastu miesięcy tom Dzieciak u Smerfów jest piątą odsłoną tej klasycznej opowieści dla dzieci. Trochę dziwne, że edytor postanowił „skakać” po liczącym ponad 30 odcinków serialu. Omawiany zeszyt oryginalnie ma numer 25, a Nie igra się z postępem (klik! klik!) poprzedni, jaki się w Polsce ukazał, nosi numer 21. Na szczęście niechronologiczna prezentacja nie ma większego znaczenia i nie odbiera czytelnikowi ani grama uciechy, gdyż każdy odcinek opowiada odrębną historię.
Podopieczni Papy Smerfa żyją sobie spokojnie w swojej małej wiosce, która ukryta jest gdzieś głęboko w środku lasu. Czasem coś wybuchnie, bo Zgrywus zrobił komuś niespodziankę. Czasem Ważniakowi doniczka spadnie na głowę, bo gość za dużo gada. Czasem Kucharz wybierze się daleko do lasu w poszukiwaniu super-, hiper-, megasmacznych smerfojagód. Idylla smerfnego życia załamuje się, gdy podczas zbierania jagód spotyka niesfornego dzieciaka imieniem Miłuś. Chłopiec jest złem wcielonym, który tylko kombinuje, co by tu spsocić i komu zrobić krzywdę.
W wyniku pewnego zbiegu okoliczności ten żywy kataklizm trafia do wioski Smerfów. I na miejscu rozpętuje prawdziwe piekło. Urwis niszczy wszystko, co tylko znajdzie się na jego drodze. I widać, że sprawia mu to radość. Niebieskie stforki są przerażone skalą zniszczeń. Na dokładkę chłopiec jest krnąbrny, nikogo nie słucha. Nie szanuje nawet Papy Smerfa, któremu włącza się nutka edukacyjna – chce wyprowadzić dzieciaka na ludzi. Tylko jak pokazać i przekonać, że dobro jest warte zachodu, że jest atrakcyjniejsze od zła? Ima się różnych metod: prośbą, groźbą i przykładem. Stosuje iście sekciarskie socjotechniki, choćby bombardowanie miłością czy wspólna praca. Polecam sprawdzić, czy Smerfom uda się przekonać Miłusia do tego, aby był miły.
Graficznie album utrzymany jest w charakterystycznym dla tej serii stylu, rozpoznawalnym na pierwszy rzut oka: wyraźna, czyta i lekka kreska, którą naszkicowane są sygmatyczne postaci, a do tego ciepłe kolory i klasyczny układ kadrów na planszy. I choć to nie Peyo rysował (a Jeroen De Coninck), to i tak komiks przedstawia się atrakcyjnie.
Recenzowana pozycja ma wyraźne walory pedagogiczne. Papa mądrze prawi, choć czasem trochę konwencjonalnie. Na szczęście wartka akcja i nagromadzenie śmiesznych (i strasznych) sytuacji spowodują, że bieżące przygody spodobają się i dzieciom, i dorosłym.
Miguel Diaz Vizoso & Thierry Culliford (scen.), Jeroen De Coninck (rys.), „Smerfy #25: Dzieciak u Smerfów”, tłum. Maria Mosiewicz, Klub Świata Komiksu – album 987, Wydawnictwo Egmont Polska Sp. z o.o., Warszawa 2016.
[scenariusz: 4, rysunki: 5-, kolory/cienie: 4]
{komiks można kupić tu: klik! klik!}
Recenzja napisana dla serwisu Aleja Komiksu, klikać :tu: tak! :tu:
Tagged: album dla dzieci, aleja komiksu, dla dzieci, Dzieciak u Smerfów, egmont, egmont polska, Gargamel, Jeroen De Coninck, komiks, komiks dla dzieci, komiks ze Smerfami, Le Lombard, Les schtroumpfs, Miguel Diaz Vizoso, niebieskie skrzaty, papa Smerf, Peyo, recenzja Smerfy, Smerfy, Są komiksy dla dzieci, Thierry Culliford, Un enfant chez les schtroumpfs
Dodaj komentarz